Styczeń przyniósł wiele możliwości otrzymania statusu gwiazdy. W tym konkursy na bloggera roku. Póki co, wiem o dwóch.

Polski Blogger

Najpierw zostałem zgłoszony do konkursu organizowanego przez Pawła Lipca.

Strona konkursu pozostawia, mówiąc oględnie, odrobinę do życzenia (podobnie jak i blog Pawła, ale nie o tym jest notka). O ile wygląd mogę zrozumieć, bo jest to najpopularniejszy — i bardzo zgrabny — temat graficzny dla Wordpressa, tak chaos informacyjny jest trudny do ogarnięcia.

W jury widać same sławy blogosfery. Od Igora Janke, znanego publicysty, aż do Krzysztofa Urbanowicza, którego znaleźć można nawet w konserwie, jeśli tylko etykieta zawiera gdziekolwiek napis 2.0.

Regulamin przeczytałem od deski do deski. Wynika z niego, co następuje:

  • wziąć udział mogą wszyscy i za darmo, nie trzeba mieć nawet bloga
  • zgłosić można nawet cudzego bloga, bo konkurs jest dla internautów, a oceniane są blogi
  • oceniane jest coś, co się nazywa ogólne wrażenie — cokolwiek by to nie było
  • nie muszę wyrażać zgody na przetwarzanie moich danych, bo mojego bloga zgłosił ktoś inny, czyli w rozumieniu regulaminu nie jestem uczestnikiem
  • zgłaszający mojego bloga nie musiał też zgodzić się na publikację informacji o Room 303, bo jest to wymagane tylko w przypadku zgłaszania swojej strony

wiadomosci24.pl

Drugi konkurs, tym razem na bloggera, organizują wiadomosci24.pl. Tutaj do zgłoszenia bloga zaprosił mnie email. Nie wiem, od kogo, bo był sformułowany na tyle ogólnie, że cudem uszedł z życiem po przebiciu się przez filtry antyspamowe.

W mailu znalazłem link do informacji opublikowanej w aktualnościach. Tam z kolei trafiłem na link do regulaminu. Jest lepszy niż ten wspomniany wcześniej.

Powiedziałem sobie cicho Jeronimo! i postanowiłem wziąć udział. I tak postanawiałem. Przez dobrych 20 minut. Przeczytałem regulamin kilka razy, od deski do deski. Wszędzie stało jak byk, że zgłosić można się na specjalnej stronie, ale odnośnika do tej specjalnej strony już nie było. Poirytowany zacząłem szukać w podglądzie źródła HTML i znalazłem. Okazało się, że za rejestrację odpowiada ten wielki czerwony banner graficzny w kolumnie nawigacyjnej, który moje oczy przez wspomnianych 20 minut skutecznie omijały. Brawo za użyteczność interfejsu.

Dziś dostałem za to potwierdzenie przyjęcia bloga do oceny. Z miejsca jednak znalazłem się na przegranej pozycji, bo dwa pierwsze miejsca z pewnością przypadną blogowi Riddle'a. Taką właśnie liczbę razy został on bowiem przyjęty. :)

A potem opanujemy świat

Skoro w pierwszym konkursie wygra za mnie ktoś inny (a drugi raz bloga zgłosić nie mogę), a w drugim padam pod przeważającą siłą konkurencji, to pozostało mi tylko jedno. Zorganizujemy sobie własny konkurs i wybierzemy bloga roku 10przykazan.

Oczywiścię żartuję, ale możecie się spodziewać, że niedługo opublikujemy statystyki dotyczące popularności poszczególnych blogów z tego właśnie serwisu (bo do innych serwisów nie mamy dostępu, haha).